Kiedy napiszę „zamknij oczy”, nie będziesz mógł przeczytać dalszej części tekstu, dlatego najpierw przeczytaj co chciałabym żebyś zrobił, a dopiero później… rzeczywiście zamknij oczy.
Kiedy je zamkniesz, zastanów się co widzisz… Poczekaj kilka sekund, przeanalizuj ten obraz…
Następnie spróbuj wyobrazić sobie, że to, co widzisz to jedyny obraz, jaki będziesz w stanie oglądać do końca życia… Tak, jakbyś nie mógł już otworzyć oczu… Możesz dodatkowo zgasić światło w pomieszczeniu, w którym się znajdujesz i zrobić dokładnie to samo.
Zastanów się, jak się czujesz… Wyobraź sobie, że musisz wyjść z domu, zejść po schodach, wyjść na ulicę, zadzwonić do mamy, wsiąść do autobusu, spotkać się ze znajomymi, zrobić sobie kawę…
To jest ten moment – zamknij oczy. Na kilka minut. Zastanów się nad tym, co właśnie przeczytałeś, wyobraź sobie to wszystko… Wróć za chwilę do tego tekstu…
Jak było?
Jak się czujesz?
Udało Ci się wczuć w sytuację?
Domyślam się, że nie do końca.
Wiesz dlaczego? Dlatego, że masz świadomość, że możesz otworzyć oczy. Masz pewność, czujesz się bezpiecznie. Przecież zamykasz oczy każdego dnia wieczorem, kiedy kładziesz się spać.
Być może pamiętacie moją relację z wystawy Lazy Eye (części pracy magisterskiej Aleksandry Stodulskiej). Jeśli nie, zapraszam do przeczytania (TUTAJ). Miałam to niesamowite szczęście, które faktycznie czasem mi towarzyszy w życiu, że wybrałam się na tę wystawę dokładnie tego dnia i o tej godzinie, o której powinnam. Dzięki temu tam na miejscu poznałam Łukasza.
Łukasz Słowik – niedowidzący, przewodnik na Niewidzialnej wystawie, autor inicjatywy Opisujemy na rzecz dostępności grafik w sieci (więcej o tej inicjatywie na blogu już za kilka dni) oraz opiekun największej społeczności w Polsce Niewidomi i Niedowidzący: Bądźmy razem! Oprócz tego działa w ramach lub kieruje innymi pomniejszymi akcjami. Żywo zainteresowany dostępnością przestrzeni publicznej, urodzony optymista i aktywista. W wolnym czasie kolejowy podróżnik.
Niewidzialna Wystawa, znajdująca się w Warszawie, obok Placu Zawiszy, to miejsce szczególne… bardzo wyjątkowe. To interaktywna podróż po niewidzialnym świecie. Świecie, który dla części naszego społeczeństwa jest codziennością.
Nie musisz zamykać oczu, wszystko co musisz zrobić to… zaufać Twojemu przewodnikowi. Przewodnicy po Niewidzialnej Wystawie to osoby niedowidzące lub niewidome. Oprowadzając Cię po wystawie, przedstawiają Ci swój własny świat.
Możesz mi wierzyć – ta wystawa zmieni Twoje podejście do życia.
Być może wiesz o tym, że 80% informacji o otaczającym nas świecie uzyskujemy za pomocą zmysłu wzroku. Oczywiście w przypadku prawidłowego widzenia, kiedy mózg potrafi widzieć oczami i kiedy z tymi oczami wszystko jest w porządku.
Gdybyś jednak był osobą niewidomą, te 80% informacji musiałoby zostać wypełnione przez inne zmysły. Słuch, dotyk, czy węch…
Na Niewidzialnej Wystawie przez godzinę będziesz osobą niewidomą, osobą, która do odbioru otaczających ją warunków używa wszystkich innych zmysłów, poza zmysłem wzroku.
Byłam tam… prowadził mnie ciepły, kojący i bardzo uspokajający głos Łukasza… Na co dzień niesamowicie boję się ciemności. Jest to tak paraliżujący strach, że kiedy jestem sama w mieszkaniu w nocy, muszę mieć włączony telewizor w salonie, zamknięte drzwi do sypialni i jakieś choćby najmniejsze światełko w pokoju…
Ja, osoba, która reaguje paraliżem całego ciała na bezwzględną ciemność, poszłam zwiedzić Niewidzialną Wystawę.
Emocje jakie mi towarzyszyły bardzo trudno opisać… Nie mogę Wam zdradzić, czego możecie się tam spodziewać. Dlatego, że wystawa i Wasze jej przeżywanie, straciłyby wtedy sens. Oczywiście nie jest to żaden dom strachu – nikt Was nie będzie łapał niespodziewanie za szyję, nikt nie będzie wyskakiwał zza rogu z wyszczerzonymi zębami.
Dla mnie wystawa była tak emocjonalna, że mogę się teraz przyznać do tego, czego tam na miejscu nikt nie widział… Były momenty, kiedy łzy leciały mi ciurkiem.
Najważniejsze jest to, aby możliwie jak najbardziej wczuć się w sytuację. Zastanowić się nad swoim zachowaniem, nad wrażeniami, nad pewnością siebie, nad otoczeniem…
Wystawa ma pokazać codzienne życie osób niewidomych, ma nam uświadomić jak „patrzą” na świat, ma nas nauczyć jak postępować, kiedy jesteśmy im potrzebni, kiedy naprawdę możemy pomóc, a kiedy w rzeczywistości tej pomocy od nas nie oczekują.
Na Niewidzialną Wystawę można udać się z dziećmi. Przeznaczona jest ona dla maluchów powyżej 8 roku życia. Uważam, że w życiu dziecka tego typu doświadczenie przydaje się bardzo. Uwrażliwia, ale również przestrzega. Uczy pewnych zachowań. Uczy emocji i empatii.
Jeśli mieszkacie w Warszawie, a jeszcze tam nie byliście – koniecznie, naprawdę koniecznie się tam udajcie. Niech to będzie plan na najbliższy weekend.
Jeśli nie mieszkacie w stolicy to postarajcie się zaplanować wizytę w tym miejscu przy najbliższej okazji. Naprawdę.
Tym bardziej, że w życiu dzieją się różne sytuacje. Być może kiedyś ktoś z Waszej rodziny, czy najbliższego otoczenia stanie się osobą niedowidzącą lub niewidomą. Czasami nie mamy wpływu na rozwój choroby lub nieszczęśliwe losowe wydarzenia.
W tym momencie również przypomnę Wam, że wiele zależy również od Was. Są choroby wzroku, które nie bolą, a które, jeśli nie zostaną wykryte w odpowiednim momencie, mogą spowodować pełną lub częściową utratę wzroku. Dlatego właśnie warto regularnie go badać. Warto o niego dbać.
Warto wybrać się na Niewidzialną Wystawę…
Ja z pewnością powtórzę to doświadczenie. Jestem pewna, że za drugim razem będę zwracać uwagę na kolejne, inne aspekty, na które nie potrafiłam jej zwrócić ze względu na ilość towarzyszących mi za pierwszym razem emocji…