Drugiej szansy nie będzie

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Wyślij emailem
Wydrukuj

Czy wiecie, że kilka dni temu z „optometeorologa” awansowałam na „ornitologa”?
Robi się coraz ciekawiej, będę Was informować na bieżąco!
Uśmiecham się w takich sytuacjach, bo wciąż zawód optometrysty jest z nazwy trudny do zapamiętania, a jednocześnie jakże bogaty w skojarzenia.

Teraz będzie mniej wesoło… Mam kilka pytań, ponieważ naszła mnie dzisiaj pewna refleksja.
Ilu z Was odbyło badanie wzroku w ciągu ostatniego roku?
A ilu z Was nie pamięta, kiedy ostatni raz było u specjalisty?

Zastanawiałam się ostatnio jak dotrzeć do pacjentów. Jak tłumaczyć i jakimi argumentami przekonywać, żeby temat zdrowia oczu nie był tak bagatelizowany jak jest obecnie. Czasem wydaje mi się, że nie zawsze termin „utrata wzroku” odbierany jest na poważnie. Zwykle raczej w stylu „to mnie nie dotyczy”.
Pytanie brzmi, czy chodzi o to, że ogólnie o siebie nie dbamy i ignorujemy swoje zdrowie, czy raczej dokładnie odwrotnie – dbamy o nie, zapominając o oczach (a raczej lekceważąc je).
Systematycznie pojawiają się pacjenci przyznający się:

„Ach proszę pani… ja to nie pamiętam, kiedy byłem ostatni raz na badaniu… może w 2012? Tak chyba tak… A nie! To był 2009! Jak ten czas leci!”

[Jeśli ten tekst przeczytają moi znajomi, to powiedzą „I kto to mówi…”. To fakt, był taki (dość długi) czas w moim życiu, kiedy omijałam wszystkich lekarzy i specjalistów szerokim łukiem. Wynikało to być może z sytuacji w jakiej się znalazłam jako małe dziecko. Systematyczne wizyty u kardiologów i wieczne problemy ze zdrowiem, niezliczona ilość angin oraz ostrych przeziębień. To wszystko spowodowało swego rodzaju „bunt”, który koniec końców nie wyszedł mi na dobre.]

Wracając do tematu…
ver%20la%20televisi_nTakie krótkie porównanie.
Kampanie nowotworowe są głośne, dużo się o nich mówi, są w mediach, na bilboardach, w prasie, w internecie…
Powtarza się bez przerwy, że najważniejsza jest profilaktyka, najważniejsze żeby się badać, ponieważ… na raka przecież można umrzeć.
A co z ryzykiem utraty wzroku?

Owszem reklam promujących krople do oczu, a także suplementy diety, znajdzie się dosyć dużo w telewizji. Pytanie brzmi – czy to wystarczy i co właściwie mają na celu?
Sprzedaż. 

Oczywiście to „fajnie”, że się człowiek z reklamy dowie, że ma plamkę żółtą w oku, lub że praca przy komputerze wysusza oczy… Ale reklama krzyczy głównie:

„Idź! Kup! Potrzebujesz!”.

A ja się pytam, gdzie się podziało: „Jak często badasz wzrok?”.

Kampanie dotyczące ochrony narządu wzroku obecne są w większości w salonach optycznych lub gabinetach lekarskich – ale jak ma się z nimi zapoznać  osoba, która się tam nie pojawia?

Popularna ostatnio w telewizji reklama ubezpieczeń na życie, przedstawia nam wizję przyszłości, jakiej możemy doświadczyć, jeśli zadbamy o swoje zdrowie oraz zabezpieczymy swoich bliskich na wypadek nieszczęśliwego zdarzenia.

Dlaczego nie ma tego typu reklam dotyczących zdrowia naszego wzroku?
Przecież wiele chorób oczu, takich jak na przykład jaskra, potrafi przez bardzo długi okres czasu nie dawać żadnych objawów, a po cichu prowadzić do ślepoty.

JEDYNYM sposobem na zdiagnozowanie każdej choroby jest po prostu profilaktyka.
Ale według mnie zdecydowanie brakuje kampanii społecznych mówiących o ochronie narządu wzroku. Przypominających o systematyczności w wykonywaniu badań.

Tu również ogromna rola specjalistów, którzy powinni motywować swoich pacjentów do systematycznego wykonywania badań.

Zapewne w tym momencie sama nie brzmię wystarczająco przekonująco. Spróbujmy w inny sposób.

Zamknijcie oczy.
Wyobraźcie sobie, że obraz jaki widzicie już się nie zmieni.
Zostanie taki do końca życia.

Przygnębiające prawda?

Tak naprawdę trudno to sobie w ogóle wyobrazić.
Oczywiście nie zawsze jest tak, że osoba tracąca wzrok widzi w taki sposób jak zaprezentowany powyżej. Ale jeśli stopniowo zaczniemy tracić centralne lub obwodowe pole widzenia, to prędzej czy później obraz będzie wyglądał właśnie tak, jak ten.

Pamiętajcie – ogromna część chorób oczu nie boli. Kontrolne wizyty u specjalisty w celu pomiaru ostrości widzenia oraz zbadania dna oka po rozszerzeniu źrenic (a także sprawdzeniu stanu zdrowia poszczególnych struktur oka takich jak rogówka, tęczówka, czy soczewka) powinno się wykonywać RAZ W ROKU. Dla własnego dobra.

Być może ktoś napisze pod tym tekstem komentarz, że młodym ludziom wystarczy zalecać badania kontrolne raz na dwa lata, ale ja się jednak uprę, że lepiej wykonywać badania częściej.
Widziałam niedawno tęczówkę, na której PO SZEŚCIU MIESIĄCACH pojawiła się bardzo groźnie wyglądająca zmiana – pacjent został skierowany na dalszą diagnostykę. Wiek? 31 lat.

TotalEye-bodyBadanie zaszkodzić nam przecież nie może, więc wybranie się do specjalisty raz w roku nie powinno sprawiać dużych trudności.

Nie wspominam już nawet o użytkownikach soczewek kontaktowych.
Drodzy Pacjenci – (choć to wiecie  – mam nadzieję) dla Waszego dobra lepiej zaprzyjaźnić się z kontaktologiem i kontrolować stan zdrowia oczu tak często, jak to zalecone.
Omijając specjalistyczny gabinet można stracić szansę na wczesne wykrycie, zdiagnozowanie i być może wyleczenie choroby oczu.

Drugiej szansy nie będzie.
Dbajcie o wzrok!

 


Źródła zdjęć:

http://bit.ly/1X7QC88

http://nationwide.rocks/wp-content/uploads/2014/02/TotalEye-body.jpg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *